Ewa Drzewicka – „Sky is the limit”, albo i nie…
Miłość do pieczenia wyniosła z domu. Babcia nauczyła ją „czuć” ciasto, mama zaszczepiła precyzję, tata wniósł fantazję. Każde z nich miało inne podejście do tworzenia wypieków, a ja miałam to szczęście, że mogłam korzystać z wiedzy i mądrości całej trójki. Moje cukiernictwo jest wynikiem tego co przekazali mi bliscy – wyjaśnia Ewa Drzewicka, zdobywczyni dwóch złotych medali na Mistrzostwach Olimpijskich IKA Olympiade der Koche Stuttgart i właścicielka pracowni Jula Smakula.
Mimo młodzieńczej fascynacji przygotowywaniem ciast i tortów, Ewa nie sądziła, że w przyszłości zostanie cukiernikiem. Wybrała zupełnie inną ścieżkę. Przez lata zajmowałam się marketingiem w branży zoologiczno-weterynaryjnej – wspomina. Lubiłam swoją pracę i absolutnie nie planowałam zwrotów w życiu zawodowym. Taki zwrot się jednak dokonał i to w jednej chwili. Dokładnie 16 września 2012 roku. Tego dnia upiekłam pierwszy tort dla mojej trzymiesięcznej córki Juli. Tego dnia narodziłam się jako cukierniczka. Tego dnia powstała – choć jeszcze nie oficjalnie – moja pracownia Jula Smakula – opowiada Ewa Drzewicka.
Tort dla Julki Ewa pamięta do dziś. Jeszcze przez wiele lat był to najczęściej zamawiany przez jej klientów wypiek. A Ewie po prostu się przyśnił. To było wytrawne ciasto czekoladowe, z kremem russel z mascarpone, ganaszem czekoladowym i malinami. Już wtedy biszkopt piekłam z dodatkiem oleju, choć wtedy jeszcze zwykłym, bez esencji masła – wspomina. Oczywiście nie obeszło się bez wpadek – dodaje. Tort dla 16 osób ważył 8 kilo. Ale był pyszny, a praca nad nim dała mi ogromną frajdę. Poczułam, że wiem na pewno co chcę robić w życiu i postanowiłam, że będę w tym naprawdę dobra.
Siedem lat później nikt nie ma wątpliwości, że postanowienia, które złożyła w 2012 roku, dotrzymała. W tym krótkim czasie zdała egzamin mistrzowski, który potwierdza jej rzemieślnicze umiejętności, zdobyła wiele nagród i wyróżnień. Uczestniczyłam w dziesiątkach szkoleń, kursów, targów i innych branżowych wydarzeń, na których mogłam chłonąć wiedzę. Zapisywałam w pamięci wszystkie uwagi i rady jakich udzielali mi bardziej doświadczeni koledzy. Do dziś pamiętam jak w 2014 roku, kiedy pierwszy raz wzięłam udział w mistrzostwach dekorowania tortów organizowanych na targach Expo Sweet, moja cukiernicza idolka, Iga Sarzyńska, powiedziała mi, że mój tort jest mało konkursowy – za mały, zbyt skromnie udekorowany… Ale, że jest czysty, co w cukiernictwie ma ogromne znaczenie – opowiada. Wszystkie takie uwagi – pozytywne i krytyczne, karmiły moją determinację i chęć rozwoju. To była ciężka praca, ale ja tego nie czułam. Byłam szczęśliwa, zakochana w cukiernictwie i miałam ogromne poczucie satysfakcji – wspomina Ewa Drzewicka.
Na spektakularne sukcesy Ewa nie czekała długo. W ubiegłym roku, na targach Expo Sweet, Ewa Drzewicka, została uznana branżową osobowością roku. W lutym tego roku na Mistrzostwach Olimpijskich IKA Olympiade der Koche Stuttgart, reprezentując Polskę w kategorii ekspozycja sztuki cukierniczej pastry artistic, wystawiła dwie swoje prace. Obie zdobyły złote medale. Sam udział w mistrzostwach był dla mnie wielkim wyróżnieniem. Złote medale – absolutne szczęście. A gdy się dowiedziałam, że w całej 120-letniej historii olimpiady IKA, jestem pierwszym cukiernikiem reprezentującym Polskę, który zdobył złoto… to dotarło do mnie, że nie ma rzeczy niemożliwych. „Sky is the limit”, a może nawet nie… – mówi Ewa Drzewicka.
Inne aktualności
Zapisz się do newslettera
Dołącz do najlepiej poinformowanych w branży