Nauczycielka, która pokochała cukiernictwo
Już w podstawówce wiedziała co chce robić – uczyć matematyki! Marzenie spełniła. Pracowała w szkole przez osiem lat… Dziś razem z mężem prowadzi w Starachowicach cukiernię Heka i mówi, że zmiana zawodu to była świetna decyzja.
Cukiernię prowadzili teściowie pani Edyty, ale mąż nie poszedł w ich ślady, skończył automatykę na Politechnice i podobnie jak żona, nie myślał o cukiernictwie.
Ja matematyczna. Mąż po automatyce na politechnice. Oboje mieliśmy zupełnie inny pomysł na życie niż teściowie i go realizowaliśmy. Do czasu… – śmieje się Edyta Sieroń. Powoli, naturalnie, pomagając rodzicom Andrzeja, coraz więcej czasu spędzaliśmy w cukierni. Przez pewien czas było to dla mnie zajęcie dodatkowe, po godzinach, po pracy. Jednak czułam, że to co najpierw było tylko pomocą teściom, szybko zaczęło we mnie kiełkować, rozwijać się i kwitnąć. Odkryłam, że cukiernictwo to moja pasja, więc gdy teściowie zaczęli myśleć o emeryturze, oboje z Andrzejem – dwa ścisłe umysły po studiach zupełnie niezwiązanych z gastronomią – mieliśmy już pewność, że przejmiemy pałeczkę i pójdziemy dalej ich drogą – opowiada.
Kolejne lata pani Edyta wspomina jako czas nauki. Udziału w pokazach, kursach, szkoleniach, zdawania kolejnych egzaminów… W tym czasie odkryła, które dziedziny cukiernictwa najbardziej ją pasjonują.
Uwielbiam torty, dekorowanie tortów, ale też pięknie zdobione pierniczki i ciasteczka. Jednym słowem to, co w cukiernictwie jest najpiękniejsze – dodaje ze śmiechem. Tworzenie takich słodkich dzieł sztuki daje mi prawdziwą radość. Oboje z mężem nie jesteśmy właścicielami tylko od zarządzania, codziennie normalnie pracujemy na produkcji i cały czas rozwijamy naszą pasję.
My – to w naszej rozmowie słowo klucz. Bo cukiernictwo okazało się wspólną pasją małżonków i kolejnym spoiwem ich związku. To nie tylko wspólna praca, ale i pasja, którą się dzielimy i razem przeżywamy. Dla mnie, to najlepszy dowód, że cukiernictwo było nam po prostu pisane – uszczęśliwia nas zawodowo i prywatnie – mówi Edyta Sieroń. Dlatego kiedy patrzę z perspektywy czasu na decyzję o zmianie ścieżki zawodowej, wiem, że dobrze zrobiłam.
Zawodowe marzenie pani Edyty, zdradza jednak, że w jej sercu jest miejsce i na cukiernictwo i na nauczanie. Ten nauczyciel ciągle we mnie tkwi – śmieje się właścicielka cukierni Heka. Tylko teraz nie myślę już o nauczaniu matematyki, tylko cukiernictwa. Marzę o tym, by wyszkolić ucznia, który zdobędzie tytuł mistrza. Już raz prawie nam się udało. Nasze podopieczne sięgnęły po wicemistrzostwo, a ja pękałam z dumy – wspomina. Poza tym, każdy dzień w tym zawodzie jest dla mnie spełnianiem wielkiego marzenia o pasjonującej pracy, która daje mi radość i satysfakcję.
Zobacz również
Zapisz się do newslettera
Dołącz do najlepiej poinformowanych w branży